Nie da się ukryć, że coaching zyskuje na popularności, bo rozumiemy jego celowość i znaczenie dla nas, dlatego coraz więcej firm decyduje się na warsztaty prowadzone przez business coachów czy ogólnie zatrudnianie coachów/mentorów, których zadaniem jest wspierać pracowników wyższego szczebla. Jednak czy takie wsparcie rzeczywiście jest niezbędne do rozwoju współczesnego pracownika?
Dopasowanie metod do pracownika.
W niektórych organizacjach mylnie zakłada się, że współpraca z coachem będzie efektywna dla każdego pracownika. Mam poczucie, że praca z coachem jest trochę jak praca z psychologiem lub terapeutą – jeśli dana osoba nie odczuwa takiej potrzeby, co więcej, uważa tę metodę rozwoju za niepotrzebną i nieadekwatną, zupełnie nie zyska na takiej współpracy. Ostatnio miałam Panią, która przyszła na mój warsztat aby udowodnić sobie że “ci coachowie” to nic nie dają. Po pierwsze ciężko sie przebić przez takie przekonanie, nawet gdybym zrobiła tam szpagat, a ja ledwo do kolan dosięgam:), a po drugie czemu tracić czas i chodzić na spotkania rozwoje tam gdzie nie spodziewamy się dla siebie rozwoju?
Warto przed programem rozwojowym zadać sobie pytanie o jego zasadność. Jeśli pracownicy podchodzą do coachów/mentorów z drwiącym uśmiechem na twarzy, niestety, jest bardzo prawdopodobne, że takie spotkanie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Warto wtedy usiąść i porozmawiać o oczekiwaniach pracowników dotyczących szkoleń lub, jeśli w firmie istnieje takie stanowisko, oddelegować to Chief Happiness Officer’owi by wybadał, w czym tkwi problem i znalazł rozwiązanie.
Kolejna rzecz to umiejętność słuchania. Są pracownicy, którzy przychodzą z własną inicjatywą i propozycją kierunków rozwoju. Warto brać to pod uwagę i zastanowić się, czy da się połączyć ich potrzeby z potrzebami i możliwościami organizacji.
Czy rozwijanie pracownika to tylko praca mentorów i coachów?
Nie ma co do tego wątpliwości, że samorozwój i rozwijanie samoświadomości pracownika długofalowo wpływa pozytywnie na jego pracę w organizacji. Samopoczucie i zmniejszenie stresu. Pod jednym warunkiem – pracownik musi mieć możliwość wykazania się.
Jednym z najczęściej podawanych powodów zmiany miejsca pracy jest „brak możliwości rozwoju”. Ale czy należy o nim myśleć tylko w kontekście pracy z mentorami i szkoleniowcami?
Często ów „brak możliwości rozwoju” jest ściśle powiązany ze stanowiskiem pracownika, tym, co na nim wykonuje i co będzie wykonywać po przebyciu szkolenia. Gdy pracownik widzi, że po przebytym szkoleniu jest w stanie zoptymalizować swoją pracę, a jednocześnie nie otrzymuje w zamian nowych zadań, odpowiadających jego podniesionym kompetencjom, a szef go nie wspiera, bo a/ nie ma czasu b/ nie umie c/ nie ma wiedzy, wtedy szybko zaczyna odczuwać nudę i zniechęcenie.
Po co się rozwijać, jeśli przełożeni i tak nie pozwalają się wykazać? Po co się uczyć, jak wykonać jakąś pracę sprawniej, skoro potem trzeba tylko siedzieć i się nudzić? Decydując się na zorganizowanie szkolenia dla pracowników, warto mieć na uwadze nie tylko potrzeby firmy, ale też potrzeby samego pracownika, np. plan na nowe aktywności, zadania lub przedstawienie planu awansu. Czyli plan dalszego pogłębiania zdobytej wiedzy czy rozwoju człowieka.
Business coaching jako forma wsparcia pracowników wyższego szczebla.
Trochę inaczej wygląda sytuacja w przypadku pracowników wyższego szczebla, którzy głównie zarządzają i podejmują decyzję. W ich przypadku warto inwestować w budowanie świadomości biznesowej, wspieranie w budowaniu pewności siebie, asertywność. Takie działania obniżają ich poziom stresu związany z ciężarem podejmowania decyzji i brania na siebie konsekwencji tych decyzji.
Rozwijanie kompetencji managerów związanych z budowaniem i zarządzaniem zespołem wpływa pozytywnie na działanie całej organizacji. Przykładowo, praca z Certyfikowanym Coachem Gallupa nie tylko pomoże managerowi lepiej zrozumieć siebie i wykorzystywać swoje mocne strony do lepszego wykonywania zadań. Znacząco wpłynie na sposób budowania zespołów, ponieważ świadomy pracownik będzie w stanie dostrzegać w swoich podopiecznych ich talenty, będzie umiał nimi zarządzać, będzie też wiedział, jakiego pracownika przydzielić do danego zespołu, aby mieć pewność, że praca porusza się dynamicznie do przodu.
Dobrze widać to na przykładzie firm informatycznych, gdzie profil zatrudnianych osób zwykle jest podobny. Jeśli rzeczywiście w zespole znajdują się osoby mające wiele talentów z jednej domeny, rodzi to braki w innych. Np. mogą być bardzo skuteczni w działaniu („fioletowe” talenty), ale co z tego, jeśli ich działaniu będzie brakować przemyśleń i strategii („czerwone” talenty). Świadomy manager będzie umiał wychwycić takie anomalie i np. przydzieli na pewien okres dodatkową osobę do zespołu, której wysoko rozwinięte talenty strategiczne pomogą obrać cel.
Czy business mentorzy i coache rzeczywiście są potrzebni?
Podsumowując myślę, że wkład mentorów i coachów w rozwój współczesnego biznesu jest ogromny, natomiast niekoniecznie musi odbywać się bezpośrednio na poziomie szeregowego pracownika. Tak jak każdą gałęzią prowadzenia biznesu, tak samorozwojem i szkoleniami należy operować umiejętnie.
Czasem lepiej zainwestować w jednego pracownika na poziomie managerskim i przydzielić mu osobistego mentora, niż inwestować w szkolenia bez dalszych ścieżek rozwojowych, które i tak będą zapomniane przez połowę zespołu biorącego w nich udział.
Warto pamiętać o tym, że szkolony pracownik powinien:
– chcieć tego szkolenia lub programu mentoringowego;
– mieć wskazane nie tylko to, co sam zyska, ale jak przełoży się to na jego pracę, obowiązki, ścieżkę awansu, krótko mówiąc – musi znać odpowiedź na pytanie „po co?”;
– na poziomie managerskim musi wiedzieć, jak zastosować wiedzę w zespołu.
A Ty co sądzisz o wsparciu business mentorów i coachów w biznesie?
Brak komentarzy, bądź pierwszy!