Życie dla pracy czy praca dla życia?
Przez ostatnie dekady stosunek człowieka do pracy zawodowej przechodził burzliwą transformację. Od pracy jako formy wyzwolenia od komunistycznego ustroju zaczynając, poprzez tworzenie własnych miejsc pracy w gospodarce wolnorynkowej a na kulcie ciężkiej pracy kończąc. Jednak żaden z tych modeli nie odpowiada pokoleniu Z, który właśnie wkracza na rynek pracy. Jakiej pracy chcą młodzi ludzie? Co jest dla nich ważniejsze – wysokość pensji czy balans między życiem zawodowym a prywatnym? Czy pracownicy 30+ żyją dla pracy czy pracują dla życia?
Przereklamowany kult pracy
Zanim przejdę do wartości, jakimi kieruje się w swojej karierze zawodowej pokolenie Z, chciałabym, abyś sięgnął/-eła pamięcią do swojego dzieciństwa i przypomniał/-ła sobie jak wyglądała praca zawodowa Twoich rodziców. Co pamiętasz? Jakie wspomnienia przychodzą Ci w pierwszej kolejności na myśl? Czy nie są przypadkiem nadgodziny, praca mamy albo ojca na kilka etatów czy comiesięczne planowanie wydatków w taki sposób, aby starczyło z pensji do przysłowiowego „pierwszego”? Taki właśnie obraz zawodowej aktywności swoich rodziców pamiętają dzisiejsi trzydziesto- i czterdziestolatkowie. Pamiętają ich ciągłe zmęczenie, gonitwę, ukierunkowanie wyłącznie na zarobek pieniędzy nawet kosztem życia prywatnego czy poczucia spełnienia. Co ważne, pamiętają też własne dziecięce odczucia, kiedy rodzice poświęcali większą uwagę kolejnej okazji do podreperowania domowego budżetu niż im samym. I oczywiście rodzice pracujący w latach 90. robili to wszystko przed wszystkim dla swoich dzieci, aby te mogły żyć w lepszych warunkach niż oni sami. Jednak kult ciemiężniczej pracy zawodowej ukierunkowanej wyłącznie na wyniki finansowe i przekładająca się na permanentne wyczerpanie wcale nie zachęciła młodego pokolenia do kultywowania tego modelu. Wręcz przeciwnie: pokolenie Z nie traktuje pracy zawodowej jako życiowego celu lecz jako wsparcie w realizacji życiowych marzeń. Te zaś wcale nie dotyczą zawrotnie wysokiej pensji czy dostatniego życia lecz możliwości realizacji własnych pasji i decydowania o każdym aspekcie własnego życia (włącznie z tym zawodowym).
Praca, presja… depresja
Na powyższe hasło trafiłam całkiem niedawno w social mediach. Przyznaję, że doskonale obrazuje to, z czym aktywnie walczy pokolenie Z. Pracownicy wkraczający na rynek pracy – tak jak ich rodzice – potrzebują poczucia bezpieczeństwa. Jednak ma ono o wiele szerszy wymiar niż wysokość pensji czy pewna umowa o pracę. Dzisiejsi trzydziestolatkowie o wiele bardziej cenią sobie poczucie dobrostanu i troskę pracodawcy o ich zdrowie psychiczne. Idąc tym tropem, wybierają pracę, która pozwala im wykorzystać posiadany potencjał i kompetencje, zapewnia odpowiednie warunki rozwoju oraz jest zgodna z wyznawanymi przez młode pokolenie wartościami. Jednym z aspektów ważnych dla współczesnych pracowników (94 proc.[i]) jest możliwość zachowania zdrowego balansu między życiem zawodowym a prywatnym. Co ważne, niemal połowa osób aktywnych zawodowo (48 proc.[ii]) jest gotowa zrezygnować z pracy, jeśli ta nie pozwala im cieszyć się życiem. Niepokojącym jest fakt, że 1/3 z nich już doświadczyła odejścia z pracy w formie zakamuflowanej – tzw. quiet quitting[iii].
Bagatelizowanie potrzeb pracowników w zakresie work life balance jest zasadniczym krokiem do ich wypalenia zawodowego i problemów natury psychicznej. Nie oszukujmy się, nikt nie jest w stanie skupić swojego życia wyłącznie na aktywności zawodowej i zarabianiu pieniędzy. Praca musi być źródłem spełnienia i miejscem do dalszego rozwoju, nawet wtedy, gdy wiąże się to z koniecznością przystosowania stanowiska pracy do indywidualnych potrzeb pracownika.
Dobrostan, czyli co?
Budowanie poczucia dobrostanu stało się bardzo popularnym hasłem w ostatnich latach. Okres pandemii, społecznej izolacji, konieczności przestawienia się na tory pracy w odosobnieniu zwróciły uwagę na niezwykle ważny aspekt, jakim jest kondycja psychiczna pracowników. Problemy w tym zakresie powoli przestają być tematem tabu. Co więcej, pracownik coraz częściej może liczyć na wsparcie pracodawcy w uporaniu się z problemami natury psychicznej.
Jednak budowanie dobrostanu nie ogranicza się jedynie do kondycji psychicznej, stabilności zatrudnienia i odpowiednio wysokiej pensji. Składa się na nie wiele elementów, a do osiągnięcia realnego poczucia dobrostanu konieczne jest zadbanie o każdy z nich.
Poczucie dobrostanu – 7 głównych elementów[iv]
1. Zdrowie fizyczne – sprawność osobista i gotowość do pracy;
2.Dobre samopoczucie psychiczne – poczucie pozytywnego nastawienia i wsparcia dla zdrowia psychicznego;
3.Sprawność finansowa – bezpieczeństwo finansowe oraz równe możliwości wzrostu w tym zakresie;
4.Opieka społeczna i usługi o tym charakterze;
5.Bezpieczne miejsce pracy – bezpieczeństwo fizyczne oraz przestrzeganie chronionych praktyk pracy;
6.Zdrowa kultura organizacyjna – przywództwo skupione na człowieku oraz zdrowe zasady pracy;
7.Możliwości technologiczne i kadrowe – promujące łatwość obsługi narzędzi oraz usługi poprawiające jakość życia.
To, na co chciałabym zwrócić uwagę w kontekście budowania poczucia dobrostanu to fakt, że efektywność pracy nad tym aspektem zależna jest od zaangażowania nie tylko samego pracownika, ale także pracodawcy. Dobrostan łączy życie prywatne i zawodowe, choć te – do jego budowania – wymagają z reguły wyraźnego oddzielenia. Już świadomość elementów budowania poczucia dobrostanu jest pierwszym krokiem do pracy nad tym aspektem życia. Praca ta jednak musi być wielowymiarowa i uwzględniać zarówno sferę zawodową, jak też prywatną. Wato sobie jednak uświadomić, że to nie życie powinno być dostosowane do pracy zawodowej lecz ta do naszego życia i wartości, jakimi się kierujemy.
Złoty środek: work-life fit
Myślę, że nieraz słyszałeś historie ludzi, którzy rzucili pracę w korporacji, wsiedli w samolot czy kampera, wyjechali niemal na drugi koniec świata lub udali się w niekończącą podróż, a ze sobą zabrali pracę, która sprawia im frajdę. Myślisz, że to pojedyncze przypadki albo jedynie wymyślone historyjki? Jesteś w błędzie! Jestem przekonana, że spotkałeś się z hasłem „workation”, czyli „pracowakacje”, które polegają na wykonywaniu pracy zawodowej zdalnie z wybranego miejsca na świecie atrakcyjnego turystycznie. Nie zaprzeczam, że decyzja o zerwaniu z pracą stacjonarną w organizacji i wyjeździe w nieznane wraz z zobowiązaniem się do wykonywania zawodowych obowiązków na odległość nie jest łatwą decyzją. Co więcej, jestem przekonana, że taka forma pracy wymaga od pracownika ogromnej dojrzałości. Jednak popularyzacja workation na świecie udowadnia, że współczesny pracownik jest gotowy zarządzać swoją karierą zawodową w taki sposób, aby ta wspierała jego osobiste ambicje i wartości. Stwierdzę nawet, że wchodzimy stopniowo w erę work-life fit, w którym życie zawodowe będziemy w pełni dostosowywać do życia prywatnego a nie – jak to jeszcze teraz ma miejsce – życia prywatnego do pracy.
Czy Ty już spotkałeś się ze zjawiskiem work-life fit? A może sam zaczynasz je wdrażać?
Jeśli zainteresował Cię ten nurt, mam dla Ciebie niespodziankę: właśnie pracuję nad autorskimi warsztatami dotyczącymi work-life fit. Zainteresowany? Śledź moje kanały SoMe i czekaj cierpliwie na szersze informacje. Pierwsze powinny pojawić się już w wakacje 😊
[i] Randstad, Flexible but stable. Workmonitor 2023 – https://workforceinsights.randstad.com/hubfs/Workmonitor/2023/Randstad_Workmonitor_2023.pdf?hsLang=nl
[ii] Ibidem.
[iii] Ibidem.
[iv] The JoshBershin Company, The Big Reset Playbook. Organizational Culture and Perfomance. 2022, s. 10.
Brak komentarzy, bądź pierwszy!